Lodówka to jeden z najważniejszych elementów wyposażenia AGD w naszych domach. To w niej przechowujemy większość żywności – zależy nam, aby jak najdłużej zachowywała świeżość. Producenci lodówek wychodzą temu naprzeciw i wymyślają coraz to nowsze technologie w celu zwiększenia efektywności ich pracy. Przykładem takiego „wynalazku” jest komora zero. Czym jest i czy faktycznie jest nam potrzebna?
Komora zerowa, Bio, Fresh Zone czy strefa świeżości to ta sama technologia kryjąca się pod różnymi nazwami. Pojawiła się w lodówkach produkowanych w ciągu ostatnich lat. Najpierw była jedynie w bardziej luksusowych modelach, teraz znacznie zyskała na popularności nawet w przypadku tańszych lodówek. Mimo że wciąż nie funkcjonuje jako stały i oczywisty element każdego modelu, to dziś jej cena jest na tyle przystępna, że znaczna większość osób może pozwolić sobie na takie udogodnienie. Pytanie brzmi: czy warto?
Ta słynna komora to szuflada umieszczona najczęściej na samym dole lodówki. Panują w niej inna temperatura i poziom wilgotności niż w pozostałej części urządzenia. Zazwyczaj jest to około 0℃ (temperatura w całej lodówce to ok. 3–6℃), jednak w bardziej zaawansowanych modelach istnieje opcja samodzielnej regulacji ustawień komory. Celem jej powstania było zapobieganie szybkiej utracie świeżości kupowanych przez nas produktów. Głównie chodzi tu o warzywa, owoce, mięso i ryby, które mają tendencję do psucia się w bardzo krótkim czasie. Szczególnie w lecie, kiedy temperatura na zewnątrz jest bardzo wysoka i jedzenie wymaga szybkiego i mocnego schłodzenia bez konieczności zamrażania, które oczywiście mija się z celem kupowania świeżych artykułów. Warto też wspomnieć o tym, że tzw. strefy świeżości dostępne są już nie tylko w chłodziarkach wolnostojących, lecz także w tych przeznaczonych do zabudowy.
Według badań dotyczących żywności najlepszą temperaturą do przechowywania artykułów spożywczych są 4℃. Niestety nie dotyczy to wszystkich produktów. Dlatego właśnie warto posiadać lodówkę z dodatkową technologią, jaką jest komora Bio.
Mimo że jej zalety doceni prawdopodobnie każdy użytkownik, są jednak osoby, którym udogodnienie w postaci komory zero przysłuży się znacznie bardziej. W pierwszej kolejności będą to osoby zapracowane lub po prostu takie, których często nie ma w domu. Ze względu na brak czasu pozwoli im to wykonać raz na jakiś czas solidne zakupy, bez obawy, że niewykorzystane jedzenie zmarnuje się, leżąc w lodówce. Kolejne będą młode małżeństwa i single, którzy dopiero zaczęli mieszkanie na własną rękę i jeszcze nie do końca mają rozeznanie w gospodarowaniu, zarówno żywnością, jak i pieniędzmi. No i oczywiście nie zapominajmy o osobach, które w sposób szczególny dbają o zdrową dietę – nowa technologia pozwoli im dłużej utrzymać świeżość owoców i warzyw, które będą mogli kupić na zapas.
Zdecydowanie warto. Tym bardziej że w dzisiejszych czasach nie jest to już tak ogromny wydatek. Chłodziarka wyposażona w komorę zero sprawdzi się w każdym domu ze względu na to, że ułatwia nam oszczędzanie tak samo czasu, jak pieniędzy. Jednak osoby wyszczególnione powyżej w artykule, powinny przyjrzeć się jej nieco dokładniej.
Zdj. główne: Old Youth/unsplash.com